Rowerowa żenada

Rowerowa żenada, czyli jak wygląda obsługa klienta, i gdzie jest jego miejsce w naszym pięknym kraju. Praktycznie na każdym kroku stykamy się z chamstwem, robieniem łaski, dziadostwem. W związku z tym postanowiłem zrobić ranking na rowerową żenadę miesiąca a z pośród dwunastu zwycięzców wyłonić tego największego rocznego kozaka czyli rowerową żenadę roku.

Jeszcze rok się dobrze nie rozpoczął a już mamy dwóch pretendentów.

Styczeń

Serwis rowerowy:

Zawiozłem koło do centrowania. ( Styczeń wiadomo serwisy zawalone robotą …)

S. Dziś wieczorem ogarnę.

Dzwonię dnia kolejnego i słyszę to samo.

S. Nie dałem rady wczoraj, ogarnę dziś wieczorem.

Dzwonię po  4-5 dniach i znów słyszę to samo.

S. Dziś wieczorem ogarnę.

Jak nie dasz rady dziś, to odbiorę koło, obojętnie czy zrobione czy nie.

S. Przyjedz na 16.30 Będzie gotowe

Przyjeżdżam, koło w rękach serwisanta który serwisuje piastę, i  wciska mi kit że nic nie mówiłem, że miał tylko centrować, a i bez tego nie wycentruje. Czekam 30min płacę i proszę o FV na maila.

Finał.  Koło wycentrowane, jako tako bo wiadomo, zawsze jest ten sam tekst że obręcz pogięta i się do końca nie da. Poza tym jest cofnięte w prawo i nie siedzi równo między widełkami. Kaseta zacina na łożysku a nie zacinała, kręci się na tyle opornie że zaciąga łańcuch. Faktury nie ma do dnia dzisiejszego.

Sklep, zacisk hamulcowy

Kupiłem na allebieda zacisk tylnego hamulca m7100. Na zdjęciu ślepy by zauważył że jest końcówka mocowania przewodu. Ale niestety, sprzedawca mówi że to tylko zdjęcie producenta i mocowanie nie jest w komplecie. Tyle dobrze, choć to nie oczywiste,  że są wszystkie śrubki i tłoczki widoczne na zdjęciu.

Finał, trzeba dokupić końcówkę, oringi, nakrętkę. Oczywiście znów komplikacja, bo to końcówka banjo, która jest w co najmniej kilku wersjach.