TEAM MARIN 2

TEAM MARIN 2 czyli nowy rower na górskie wypady. W życiu przychodzi taki moment że trzeba coś zmieni. Żonę , szafę czy samochód. Mi skromnie udało się zmienić ramę ;).  Poprzednia z której  byłem bardzo zadowolony pękła,  skłoniło mnie to do wymiany serca roweru, o tym dlaczego nie wybrałem tej samej marki pewnie już wiecie, jeśli nie to wszystko jest we wpisie o gwarancji której nie ma.

up. Niestety rama marina pękła po 6 miesiącach użytkowania. Niestety pomimo wymiany ramy na nową przez importera proces ten przebiegał w takich okolicznościach, że szkoda czasu i nerwów na tą markę.

Rozejrzałem się w koło, co aktualnie jest ciekawego do kupienia na rynku  i znalazłem ramę MARIN. W porównaniu do poprzedniego primala są praktycznie te same wymiary. A to sprawiło że przesiadka jest praktycznie nie zauważalna.

Zmiany

Jak widać na powyższym zdjęciu są delikatne różnice, ale jak już wcześniej pisałem, ja ich nie odczuwam, ani na zjazdach, ani na podjazdach. Zmieniło  się  też mocowanie tylnego hamulca, który jest teraz wewnątrz trójkąta (flat Mount) razem a wraz z nim weszła większa tarcza ze 160 na 180mm. Zmiana tarczy jest tak samo odczuwalna jak zmiana ramy ;P

Koszta utrzymania roweru 2021

Identycznie jak w roku poprzednim poniżej tabela kosztów utrzymania roweru  ( rok 2020 3300zł)

Obecna specyfikacja

Rama – TEAM MARIN 2

Koło tył  – obręcz dartmoor tomcat, piasta NOVATEC D462SB, opona Maxiss Assegai / Minion

Koło przód – obręcz nn, piasta SLX HB-M675 opona Maxiss Assegai / Minion

Hamulce – PT SLX M7100

Amortyzator Rock shox reba rl sa

Kierownica – mostek  decathlon,

Droper – Kind Shock E20, Siodło DDK Vento

Napęd – korba DARTMOOR Tribe, suport bb52, przerzutka RD-M786, kaseta hg500 42t, zębatka Race Face Cinch 28T

Waga 11.5kg

Dlaczego kolejny sztywniak a nie full suspension

Często trafia do mnie pytanie dlaczego sztywniak a nie full? Na to pytanie są dwie odpowiedzi, jedna z nich to oczywiście finanse. Sam zakup to +- 100% ceny i  to bym pewnie z czasem przebolał, ale utrzymanie roweru przez cały rok już by biło bardziej po kieszeni. Sztywniak wychodzi mnie kilka tysięcy rocznie, a utrzymanie dodatkowo tylnego zawieszenie dorzuciło by kolejne koszta, których i tak już sporo przeznaczam na rowerową zajawkę, bo chyba każdy wie, że na rowerze jazda się nie kończy.  Druga sprawa dla której nie mam ochoty na pełne zawieszenie jest bardzo banalna.

Full to łatwiejsza jazda, co przekłada się na prędkości. Szansa na wypadnięcie z trasy wzrasta adekwatnie do prędkości jak rozwijamy na rowerze, to samo tyczy się skutków. Wywrócić się przy prędkości 10-15km/h a wywrócić się przy 20-25km/h robi sporą różnicę. Poza tym  na sztywniaku jeździ mi się bardzo dobrze więc podsumowując nie czyje potrzeby aby się przesiadać na pełne zawieszenie.