Tubeless system bezdętkowy mleko uszczelniające
Tubeless system bezdętkowy mleko uszczelniające, nazw sporo ale wszystko sprowadza się do jednego. Mianowicie jak nie martwić się o to, że złapiemy kapcia w trasie. Co roku na rynek rowerowy producenci wprowadzają modne dzisiaj ”innowacje”, rozwiązania zmieniające życie rowerzystów. Niestety rzeczywistość wygląda tak, że większość z nich to odgrzewane kotlety w nowych opakowaniach. Gravel czy e-bike, lub coś co tak naprawdę w rzeczywistości utrudnia mam życie. Nowości w pięciu rozmiarach, sześciu standardach, każdy producent swoje gwinty końcówki itp. Czasem ciężko się w tym połapać nie wspominając o dopasowaniu. Całkiem inaczej wygląda sytuacja z kołami zalanymi płynem uszczelniającym. Co prawda z czasem pojawiają się ”innowacyjne nazwy” lub teksty marketingowe typu NIE ZAWIERA AMONIAKU co jest bardzo zdrowe dla Twoich opon i kół ;P , ale oczywiście z grubsza to jedno i to samo ( latex ) .
Nie mam pojęcia kiedy na rynku pojawiło się mleko do opon rowerowych. Ja przesiadłem się na zalane koła płynem uszczelniającym parę lat temu i od tego czasu mogę przyznać, bez wątpienia że jest to coś co obok sztycy regulowanej, naprawdę usprawnia jazdę rowerem po górach. Oczywiście bywało, tak że na dętkach przejeździłem cały sezon bez żadnej dziury. Niestety problemu z łapaniem kapci zaplanować nie możemy i przeważnie zdarza się to w najmniej oczekiwanym momencie. U mnie ostateczną decyzja padła to tym jak na wschodzie słońca przed robotą musiałem dopchać rower ze Skrzycznego i był to drugi kapeć w ciągu kilku dni. Od kiedy zalałem opony mlekiem praktycznie problem mnie nie dotyczy, za to często mijam w górach osoby które łatają swoje dętki i dziwię się dlaczego nie zalewają opon płynem uszczelniającym i cieszą się ”no tublles”.

Zalety
- opona bez dętki zachowuje się inaczej na podłożu ( pozytywne odczucia )
- możliwość jazdy na niższym ciśnieniu ( chociaż po przejściu na opony michelin, zwiększyłem ciśnienie i jeździ mi się zdecydowanie lepiej )
- wyjęcie dętki = brak snake’a
- od kilku lat nie złapałem kapcia
Wady
- koszt związany z zmianą obręczy na tubeless ready ( przednie koło mam na zwykłej obręczy i działa, z tyłu się nie sprawdziło )
- jeżeli potrzebujemy rozebrać koło trzeba je zalać ponownie mlekiem
- dolewanie mleka, mi zdarza się rzadko, przeważnie mleka wystarcza na tyle ile żyją moje opony ( +- rok Oczywiście zalanie opon mlekiem uszczelniającym nie rozwiązuje problemu na 100% ponieważ, mleko nie radzi sobie np. z dużymi rozcięciami. Czasami coś tam ucieknie przy dobiciu, lub uszkodzeniu i trzeba od czasu do czasu dopompować. Ale moim zdaniem jest to produkt godny polecenia.

Ciekawostka na koniec jest taka, że kilka miesięcy temu wymieszałem składniki i zrobiłem swoje mleko uszczelniające do opon. Po kilku miesięcznych testach w górach i ”laboratorium” mleko świetnie radzi sobie z dziurami nawet po dużym gwoździu. Powstał też jeszcze nie publikowany materiał wideo. Niestety praca związana z rozlewaniem, zamawianiem opakowań, etykiet skutecznie odstawiła projekt w kąt. Pozytywną wiadomością natomiast jest to, że w sklepie www.BeskidyRowerem.pl możecie dostać wszystko co potrzebujecie do przejścia na system bezdętkowy, opony michelin, wentyle AV, wentyle presta, mleczko do opon Juice Lubes, oraz oczywiście taśmę izolacyjną.
Kilka słów na temat opon: https://beskidyrowerem.eu/opony-na-gorskie-trasy/

