Waga roweru w górach
Waga roweru w górach, czyli o tym kiedy w górach na rowerze będzie lżej i łatwiej. Na rowerze jeżdżę kilkanaście lat, z czego intensywnie po górach od 2018. Dla jednych to niewiele dla drugich sporo, dla mnie wystarczająco aby wyciągnąć wnioski. Góry i rower to połączenie do którego w żaden sposób nie pasuje mi słowo łatwo. A to właśnie strona łatwe trasy rowerowy w Beskidzie Śląskim ma najwięcej odsłon. Używając pojęcia łatwej trasy mam na myśli to, że nawierzchnia w przeważającej części jest równa i twarda (bez luźnych dużych kamieni). Czasem też zdarzy mi się wjechać na jeden szczyt, na którym klimat jest tak dobry, że wysiłek włożony na podjeździe jest co najmniej trzecioplanowy i wtedy zdarzyć się może, że mylnie trasę nazwę łatwą. Każdą trasa rowerowa w górach, to kilka kilometrów ciągłego podjazdu, bez wątpienia czasowo nie krócej niż 30 min. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, co to jest podjazd oraz ile trwa 30min.

Szybciej i łatwiej
Odkąd sięgam pamięcią to w światku rowerowym panuje trend zbijania wagi rowerów. Osobiście nigdy tej mody za bardzo nie rozumiałem. W czasie mojej kilkunastoletniej przygody rower ważyłem dwukrotnie. Nigdy nie miałem parcia aby rower był szybszy czy jeździło się na nim ”łatwiej”. A to przeważnie te dwa argumenty przytaczane są w rozmowach jeżeli chodzi o wagę roweru.W ostatnim czasie natrafiłem na blog w którym autor w brew powszechnej opinii, dogłębnie wyjaśnia, że nie jest możliwe odczucie zmiany wagi o np. 200gr oraz podsyła odnośniki dlaczego ludzie są utwierdzeni w tym, że takie zmiany odczuwają. Pomijając już dyskusję i argumenty, kto co odczuwa, bo chwilami nie potrafiłem odróżnić tego, czy ktoś pisze poważnie czy tylko troluje, pisząc, że czuje czy jeździ na łożyskach mechanicznych czy kulkowych lub ile zapadek ma bębenek.
Na podstawie tych dyskusji zadałem pytanie i wyciągnąłem wniosek. Części rowerowe dla niektórych mają nieziemskie właściwości. A rower jak i rowerzyści to coś ponad, otaczającą nas rzeczywistość. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt. Rower średnio wazy 12kg, zmiana wagi o 200 gram w górę czy w dół to zmiana rzędu 1-2% jego wagi. W otaczającej nas rzeczywistości mamy miliomy jak nie miliardy rzeczy. A nikt nie potrafił przytoczyć jednoznacznego przykładu, kiedy zmieni się stan faktyczny tego czegoś o 1-2% i będzie to dla nas to odczuwalne.
Tabelki kontra rzeczywistość
W tabelkach i na papierze 100 gram to oczywiście więcej niż 99gram, w rzeczywistości jestem przekonany, że te gramy są nieodczuwalne. No dobra, ale przecież gdzieś musi być ta granica po przekroczeniu której zmiany są odczuwalne. W ostatnich latach zmieniałem wszystkie części roweru kilkukrotnie, ramy, opony, kierownice… Nigdy nie interesowała mnie waga tych części, ale śmiało mogę powiedzieć, że 90% wymienianych podwyższało wagę całego roweru. Jakieś 2 lata temu, zważyłem rower a waga pokazywała 12-13kg. Przy ostatnich moich zmianach, sztycy z skoku 100 na 180, amortyzatora z 100 na 160, też nie odczułem, żeby waga jakoś wpłynęła na jazdę. Wraz z amortyzatorem wymieniłem koło, na które założyłem największego potwora na którym jeździłem oponę Michelin DH MUD 1480 gram. I tej zmiany jakoś bezpośrednio nie łączyłem z odczuciem ciężkości roweru. Jedyne co poczułem to drganie kierownicy przy podjazdach asfaltem za które był odpowiedzialny oczywiście bieżnik opony.

Wymiana części na cięższe
Minęło kilka dni, wymieniłem też tylne koło na które założyłem tą samą opone. I tu nadeszłą moja granica czułości. Podjazd okazał się bardzo ciężki, na asfalcie przy wolnym podjeżdżaniu rower zachowywał się jak by był podłączony do jakiegoś wibratora. Czołg to chyba najlepsze określenie roweru na tych oponach. Odczuwalne zmiany były tak ewidentne, że wrzuciłem rower na wagę. Na wyświetlaczu pojawiło się 17kg czyli o jakiś 4-5kg więcej, co procentowo daje zmianę o + -36%. 4-5kg to dosyć sporo i na pewno dokładając to jednorazowo, zmiana będzie ewidentna. Ale rozkładając to na kilkanaście miesięcy po kilkadziesiąt, kilkaset gram ? Na własnym przykładzie mogę stwierdzić stanowczo, że nie.
Ewidentnie mogę też stwierdzić, że największą ociężałość roweru poczułem po wymianie tylnej opony, ale w ostatnich tygodniach zmieniłem też amortyzator który lekko buja na podjazdach a podobno efekt tego jest taki, że jedzie się ciężej. Dodatkowo na przednim i tylnym kole pojawiał się opona z bardzo dużymi oporami toczenia. Sumując zmiany, ciężko mi określić co w jakim stopniu wpłynęło na ociężałość roweru. Szukając opinii na temat opon DH MUD natrafiłem na taki cytat ” W tym miejscu jestem pełen podziwu dla zjazdowców z mojego miasta, którzy na podobnych lub nawet szerszych oponach i na dużo cięższych rowerach zjazdowych podjeżdżają ok. 3-4 km pod stromą górę asfaltem”. Dodatkowo z opisu producenta wynika jasno, że to opona zjazdowa DH więc nie ma się co dziwić. Jednak ja jestem zdziwiony bo na oponach DH nie jeżdżę od wczoraj a od 3-4 lat i takich różnic nie było! Ale wracając do najważniejszego.

Czy waga roweru ma znacznie?
Pewnie tak! Niestety na pewno nie w takim stopniu w jakim jest to przedstawiane. Jak pisałem na początku, do połączenia gór i roweru nijak pasuje słowo łatwo. W górach na rowerze jest ciężko! To od naszej siły w nogach, wydolności płuc i mentalności zależy jak będziemy się czuć! A nie od tego czy śrubki w naszym rowerze ważą x czy y. Bardzo się cieszę, że nie wpadłem w pułapkę zastawioną przez handlowców, marketingowców i internetowych farmazoniarzy. Wmawiających, że jak zmienię części na lżejsze to będzie łatwiej i przyjemniej. Nie nie będzie! Kiedyś widziałem reklamę w tv pasa, który zakładało się na brzuch. Kładło się w nim na fotelu, chudło i miało kostkę na brzuchu.
Piona !
Święte słowa!
Dobrze że jeszcze są takie strony jak twoja!
Taka uwaga z mojej strony:
Waga to przyżąd pkmiarowy, który mierzy masę.
Rower ma masę a nie wagę 🙂 ale sie pewnie czepiam
Dodatkowo mówiąc o masie roweru trzeba pamiętać że na rowerze siedzi rowerzysta czyli dodatkowe 80 kilogramów. Masa całości to około 100kg. Czyli 1 kg to 1% zmiany
Waga roweru ma znaczenie, szczególnie w wyczynowym kolarstwie górskim. Gdyby założyć że moc generowana przez kolarza to M, można wyliczyć stosując różne modele, że że czas wprowadzenia obiektu (rower +kolarz +osprzęt dodartkowy i wspomaganie) będzie krótszy dla obiektu lżejszego niż cięższego. A trzeba pamiętać, że na mecie liczą się czasami sekundy (nie w moim przypadku 😉).
Ale wtedy gdy nasze kolarstwo to przygoda, a Puchar Świata, nie ma to tak istotnego znaczenia.
No i pytanie zasadnicze – „co się bardziej opłaca: obniżenie wagi roweru, np. o 2 kg, co może kosztować 10 tyś zł, lub więcej, czy obniżenie ciężaru własnego ciała, co może kosztować znacznie mniej, a nawet być źródłem dodatkowych oszczędności.
Polecam tą drugą metodę. 🙂
Do Piotra.
Pamietaj, że oprócz wagi, istnieje jeszcze taki przyrząd jak slownik ortograficzny.
masa, ciężar czy waga? – masę mierzymy w kilogramach (kg), ciężar w newtonach (N), a waga to urządzenie do ważenia…
Czyli mam uwierzyć, że rowerem 20 kg jeździ się tak samo jak 10,5 kg… Nie wierzę….jeździ się ciężej tak samo jak ciężej jeździ się pod górę czy pod wiatr. Fizyki nie da się oszukać drogi autorze. Przy pewnych skłonnościach masochistycznych może być równie fajnie ale jednak ciężej.