Wschód słońca Malinowska – Barania
Wschód słońca Malinowska – Barania czyli ostatnia trasa rowerowa w tym roku na Baranią górę. Wstępnie miałem wybrać się na Skrzyczne od Zimnika, ale jest to sporo dłuższy podjazd niż na Malinowską, która jest o wiele łatwiejszą trasą. Na skale jeszcze miałem dylemat, czy ruszać w prawo czy w lewo, ale po krótkim namyśle wybrałem prawo czyli Baranią Górę.
Salmopol, kierunek Malinowska Skała
Wczesne wstawanie to chyba jedyny minus wschodów słońca, chociaż zimowe wschody i tak nie są tak wymagające jak te letnie. W zimę słońce wstaje między 7.00 a 7.30, latem 4.30 a 5.00, doliczają to tego czas na dotarcie, robi się trochę wcześnie. Moje ulubione miejsce na Wschody to Malinowska Skała na którą dotarcie z przełęczy Salmopolskiej zajmuje jakieś 45min. Wjazd nie należy do najcięższych, dodatkowo kilkanaście metrów wpychania i jesteśmy. Po wschodzie jeszcze musiałem chwilę pomyśleć gdzie jechać dalej. Miałem kilka opcji, docelowo wahałem się między Skrzycznem a Baranią Górę.
Barania Góra
Padło na Baranią, ale zanim do niej dotarłem musiałem w pierwszej kolejności dostać się na Zielony Kopiec, i Magurkę Wiślańską. Bardzo fajna trasa szczególnie przy niskim słońcu. Przeważnie mam problem z jazdą w takich warunkach, bo nie wiem gdzie częściej patrzeć, czy wokół siebie czy pod koło. Wjeżdżając na Baranią zatrzeszczało mi w tylnym kole. Jak się okazało oberwała przerzutka, którą wciągnęło tylne koło. Tle szczęścia, że udało się ją poprostować i dojechać do celu.
Zjazd do przełęczy Salmopolskiej
Wstępie miałem zjechać szlakiem, którym dwukrotnie próbowałem się dostać na baranią. Niestety ścieżka jest tak zarośnięta, że nie dało rady. Wróciłem klasycznie zielonym szlakiem przez Magurkę Wiślańską. Przed Zielonym kopcem zjechałem za trawers którym bardzo szybko objechałem szczyty i zapętliłem trasę na parking. Rewelacyjna trasa, no a klimat przy wschodzie słońca nie do opisania. Piona !