Wypadek na rowerze w górach
Wypadek na rowerze w górach, czyli mój pierwszy raz po kilku latach intensywnej eksploracji górskich szlaków. Wypadku nie planujemy i normalne, że dochodzi do niego w sytuacji najmniej spodziewanej. Tak też dokładanie było w moim przypadku. Zjeżdżając przy prędkości bliskiej 0km/h przednie koło ześlizgnęło się po korzeniu, lekko mnie zarzuciło i jak kłoda spadłem bokiem na wystające korzenie. A te idealnie wpasowały się pod łokieć w żebra, które na skutek uderzenia się złamały.
O samym wypadku, jak unikać i jak się zachować w takich sytuacjach pisać się nie będę. bo nie jest to poradnik. Nie mam zamiaru nikomu mówić jak co i kiedy ma robić. Za to głównie skupię się na wylaniu szamba na pseudo lekarzy i system opieki zdrowotnej w Polsce. Chwilami zastanawiałem się co bardziej boli, złamane żebra czy buta i arogancja państwowych pasożytów żerujących za nasze pieniądze.
4.00 wizyta na pogotowiu
Jak bolą okolice złamanych żeber wiedzą tylko Ci którzy mieli je złamane. U mnie z jednej strony próg bólu jaki mogę znieść jest dość wysoki, a to pozwoliło mi wejść do samochodu. Z drugiej był tak intensywny, że musiałem udać się na cieszyńskie pogotowie. Mieszkam Tu od kilku lat i nie miałem pojęcia gdzie ono jest. Klasycznie odpalam google, wpisuję pogotowie Cieszyn, nawiguj – Bielska 22. Dojechałem pod zbudowania szpitalne. Ledwo co chodzę, kręcę się, szukam wejścia. Dzwonie na 997 bo nie mogę go odnaleźć, na co Pani w słuchawce mówi, że jestem pod złym adresem i muszę iść na bielską 4. Czyli taka mała szpitalna schizofrenia na początek.
Szpital w Cieszynie
Po 45 minutach krążenia udaje mi się namierzyć główne wejście szpitala (o tym, że w międzyczasie zrobiłem kilkanaście połączeń na 999, żeby ktoś mi wytłumaczył jak mam tam dojść nie ma cię co rozpisywać). Wielki moloch, wielkie korytarze i wielka pustka. Światła przygaszone (wiadomo jesteśmy w okresie kiedy energia droga i niedostępna) ale za to bardzo ciepło. No nic oddycha mi się ciężko, kuśtykam w stronę światła i jest! Izba przyjęć, recepcja, zwał jak zwał. Tam z wielką ladą nikogo. Po chwili za zakrętu wyłania się ochraniarz, kule jak ja, ale chyba moja twarz mimo całej sytuacji bardziej pogodna. Ewidentnie widać, że nie jestem tu mile widziany.
Po chwili pojawia się za biurkiem zaspana Pani. Po wymianie kilku zdań potwierdziła moje wcześniejsze odczucia. Wypełniliśmy papiery i wskazała drogę. Mniej więcej do tego momentu moja uwaga bardziej skupiała się na tym aby dostać coś przeciw bólowego i zrobić zdjęcie rtg. Minęło kolejne kilka minut i pojawił się władca. Dzień dobry, co się stało? Nie nic z tych rzeczy pierwsze co usłyszałem, to żebym następnym razem o normalnej porze przyszedł. Dalej poza wysokim poziomem chamstwa i arogancji nie za wiele się działo. Skierowanie do lekarza ogólnego, recepta, zastrzyk ketonalu i do domu. Jak się okazało nawet tego dobrze tam nie zrobili, bo po zastrzyku zrobił się zrost.
Dawno nie spotkałem się z tak wysokim poziomem buty, chamstwa i arogancji jakie zaprezentowali ludzie których tam spotkałem, począwszy od dyżurującego na 997, po panią na bramie, i całą resztę ludzi których tam zastałem. Tak samo jak żadne zdjęcia nie odzwierciedlają rzeczywistości górskich zachodów słońca, tak samo żadne słowa nie odzwierciedlą klimatu w tym szpitalu. Z ciekawości wszedłem poczytać opinie o cieszyńskim szpitalu w goole i okazało się, że to standard a i mogło być gorzej.
Lekarz ogólny
Jak by ktoś nie wiedział to z złamanymi żebrami niewiele da się zrobić. Pęknięte czy złamane żebra po prostu muszę się zrosnąć i tyle. Czasem kiedy złamanie jest poważniejsze, mamy przemieszczenie odłamków, a te mogą uszkodzić np. płuca czy wątrobę. W takim wypadku możliwa jest operacja. Lekarz zapytał czy chcę zrobić sobie zdjęcie rtg. Tak mi też się wydaje, że to dziwne, że lekarz zadaje takie pytanie, ale to nie było najdziwniejsze. Było to piątkowe popołudnie, zdjęci mogę zrobić albo poniedziałek albo dziś na SOR w Cieszynie. Tej drugiej opcji Pan lekarz nie poleca i lepiej będzie jak zrobię je w ośrodku w poniedziałek. Na koniec pokazałem receptę, którą dostałem w szpitalu, i tu też lekarz zrobił dziwną minę i wypisał nową.
Kilka dni później, kiedy kończyły się leki dzwonię z rana do poradni aby się zarejestrować. Po ostatniej ”normalnej” wizycie nagle się okazało, że Pani recepcjonistka będzie decydować kogo, i kiedy zarejestruje. Po dosłownie kilkunastu minutach oderwanej od rzeczywistości rozmowy udaje się przekonać Panią władczynie, do rejestracji, tzn do teleporady. Rejestrując Pani zrobiła mi wielką łaskę, mało przekonywało ją to że kończą i się leki a od kilku dni śpię na siedząco po 30 min.
Zdjęcie RTG
Na samym zdjęciu RTG niewiele widać, nie mam żadnego doświadczenia w ich opisywaniu i ciężko stwierdzić. Z opisu jednak wynika, że jest złamane X żebro z przemieszczeniem odłamów. Czyli jedno z ostatnich na dole. Ciekawostka natomiast jest taka, że jakieś 10cm wyżej dotykając ręką można spokojnie wyczuć co najmniej 3 złamane żebra. W początkowej okresie przy głębokim oddychaniu ewidentnie czułem w tym miejscu jak ‘strzela’. Tak że nawet szkoda klawiatury na dalsze pisanie.
Ubezpieczenie NNW
Wypadek wydarzył się w czasie wykonywania czynności w ramach umowy wolontariatu, czyli jako wypadek w pracy. Zgodnie z przepisami wolontariusz taki objęty jest ubezpieczeniem z tytułu nieszczęśliwych wypadków na mocy ustawy o zaopatrzeniu z tytułu wypadków lub chorób zawodowych powstałych w szczególnych okolicznościach (tzw. małej ustawy wypadkowej). Jednak jak się okazuje że aby doszło do wypłaty jakiegokolwiek świadczenia, musi nastąpić całkowita niezdolność do pracy. A to znaczy, że jak urwie wam dwie nogi to nic nie stoi na przeszkodzie żeby zostać przykładowo tłumaczem albo informatykiem. O kuriozalnych przypadkach, kiedy to osoby np. bez rąk wstawiają się na komisje lekarskie co kilka lat, pewnie też każdy słyszał. No i tak to wygląda, podobno ubezpieczenie jest ale go nie ma.
Podsumowując
Nie znam nic państwowego co by w tym kraju działało sprawnie, no może z okradaniem ludzi z efektów ich pracy. Buta i arogancja ludzi którzy żerują na nas jest do tego stopnia wysoka, że są oni przekonani, że to normalne i się należy. Tak samo ”normalne”, że płacimy na państwowe a chodzimy prywatnie. Lekarz na nocnym dyżurze jest oburzony, że ktoś miał czelność przyjść i go obudzić. Pani w poradni tłumaczy że wszyscy jedziemy na tym samy wózku, i nie mieści się jej w głowie, że to my płacimy i ona korzysta. A od tego roku to wszystko za dodatkową opłatą 9% naszych wynagrodzeń. Idealnie mamy tele-porady dodatki kowidowe i terminy do specjalistów po naście miesięcy.
Co można zrobić, niewiele pisać skargi personalne, na całe jednostki. Mieć nadzieje, że ktoś kiedyś to rozliczy, poniesie odpowiedzialność a przede wszystkim się to zmieni. A przy urnach wybornych pięć razy zastanowić się na kogo oddajecie głos.
Piona!