Dlaczego ludzie nie lubią rowerów elektrycznych
Dlaczego ludzie nie lubią rowerów elektrycznych i nigdy ich nie polubią. Moim zadaniem odpowiedz na to pytanie jest bardzo prosta. Ale po kolei. Dla jasności zaznaczyć trzeba, że chodzi o rowery elektryczne te, które przemierzają górskie szlaki. Te którymi ludzie dojeżdżają do pracy czy gdzieś tam dziś nas nie interesują. No i oczywiście nie chodzi o wszystkich ludzi tylko ogół.
Sport
Z której strony nie patrzeć jazda rowem po górach jest mocno skojarzona ze sportem. Nie ważne czy uprawiana jest turystycznie bez mierzenia czegokolwiek, czy jesteśmy amatorami przygotowującymi się do zawodów czy profesjonalistami. Nawet patrząc na przeciętnych Kowalskich, którym do sportowców daleko, to czasem bardzo ciężko ich odróżnić od profesjonalnego sportowca. Te same rowery, te same ubrania, czasem brzuchy większe… Podsumowując, jazda rowerem po górach mocno skorelowana jest ze sporem.
Rywalizacja
Każdy sport to rywalizacja. Nie ważne na jakim jest poziome, czy uprawiany dla przyjemności, zabawy, utrzymania formy… Dzieci grające w piłkę na podwórku rywalizują bez wątpienia o to, która z drużyn strzeli więcej goli. Biegając po parku mierzymy czas i rywalizujemy. Jak nie z kimś to z samym sobą. Grając w karty, ze znajomymi zapisujemy wyniki i rywalizujemy. Chyba nie trzeba przytaczać więcej przykładów aby kogoś przekonać, że tak samo jak jazda rowerem po górach skorelowana jest ze sportem. Tak samo nierozerwalnym synonimem sportu jest rywalizacja.
Doping
Z jednej strony w każdym sporcie i na każdym jego etapie bez wątpienia możemy spotkać się z dopingiem. Z drugiej strony jaka forma sportu by to nie była, doping zawsze jest ogólnospołecznie piętnowany. Czy to sterydy w sportach siłowych i wytrzymałościowych, czy to cheaty w e-sportach, nawet podpowiadanie za głowy przy partii szachów może być mocno denerwujące i nie tolerowane. Myślę, że spokojnie i bez żadnej przesady możemy dołączyć do korelacji jazdy rowerem po górach, sportu i rywalizacji, doping.
Dlatego ludzie nie lubią rowerów elektrycznych
A no właśnie dlatego, że rower elektryczny na górskim szlaku przez bardzo wielu obserwatorów kojarzy się jako doping. Czy się to komuś podoba czy nie. Oczywiście nikt nikomu nie zabrania używać ”dopingu”, ponieważ każdy może robić co i jak chce. Ale z drugiej strony czy ktoś tego chce czy nie jazda rowerem po górach mocno skorelowana jest ze sportem… I tak pozostanie niezależnie od tego jakie kampanie marketingowe branża rowerowa zastosuje.
W efekcie niejednokrotnie spotkałem się z uszczypliwymi komentarzami, ze strony zwykłych turystów w kierunku rowerów elektrycznych. Ewidentnie też widać, że piesi turyści kiedy ich mijamy pierwsze co robią to patrzą na ramę czy to rower elektryczny czy zwykły. O opinii w gronie samych rowerzystów, raczej nie ma co się zbytnio rozpisywać bo jest ono ogólnie podzielone na tych, którzy już mają rowery elektryczne, na tych co są na etapie zakup, na tych którzy mówią, że nie będą na nich jeździć i małą część tych których temat jest obojętny.
Podsumowując, niezależnie od tego czy w rowerach elektrycznych ktoś widzi coś złego czy jest nimi zachwycony lub obojętny. Rowery elektryczne w górach zawsze po części będą traktowane jako doping. Czyli tak samo jak sterydy, cheaty i ściągania na kartkówce. A odpowiedz dlaczego ogólnie doping jest nielubiany, znajdziecie w materiałach z tematyki psychologi społecznej.
Kwestię moralne wyciągnięte z poprzedniego systemu typu: W nocy padły mi dwie krowy! Dobrze że sąsiadowi cztery, oczywiście zostały pominięte 😉
Piona !