Beskid Śląski rowerem w zimę

Beskid Śląski rowerem w zimę

Beskid Śląski rowerem w zimę

Beskid Śląski rowerem w zimę, tak ale oczywiście nie wszędzie. Jazda rowerem zimą po górach jest dosyć specyficzna, a przede wszystkim o wiele cięższa niż o innych porach roku. Wiele osób kończy sezon rowerowy jeszcze przed pierwszymi opadami śniegu. Może i nawet dobrze, bo zima to nie jest odpowiedni czas aby jeździć rowerem po górach. Oczywiście zdarzają się wyjątki i zimowe kręcenie może być świetną zabawą.

Jeżdżenie zimą rowerem po górach może kazać się bardzo klimatyczne o ile zgra ale się kilka elementów. Warto też wspomnieć, że wbrew ogólnej opinii jazda zimą jest stosunkowo bezpieczna. Ważne aby pokrywa śniegu była ubita a nasze opony miały odpowiedni bieżnik (o oponach ). Najprzyjemniejsza jazda jest z początkiem zimy, kiedy śniegu nie ma dużo, lub kiedy nie dosypuje przez dłuższy okres czasu. Za to z drugiej strony najgorsze są chwilowe ocieplenia i roztopy, szczególna karuzela panuje na wiosnę, kiedy w dolnych partiach gór mamy sucho, w środkowej części rzadkie błoto, na północnych szlakach jeszcze trzyma zima, a na południowych gdzie dochodzi słońce, śnieżną ciapę. Dodatkowo w środku dnia wszystko topnieje a pod wieczór robi się lodowisko.

Widokowe miejsce na Równicy, zimowa trasa rowerowa
Widokowe miejsce na Równicy, zimowa trasa rowerowa

Wady jazdy rowerem zimą

Najgorsze co może się przydarzyć na wyprawie rowerowej zimą w górach jest przemarzanie stóp i doni. Ciepłe rękawiczki, 2/3 pary skarpet skutecznie trzymają ciepło jakiś czas. Między innymi dlatego też nie ma co porywać się na dłuższe dystanse. Przy niższych temperaturach -10°/-15° szczególnie przy zjazdach, dochodzi przemarzanie okolic oczu i nosa, ale to pogoda oczywiści tylko dla wyrafinowanych koneserów.

Beskid Śląski rowerem w zimę
Beskid Śląski rowerem w zimę

Niewątpliwie najważniejsze jest utrzymanie dobrego krążenia w stopach i dłoniach. Sprawdzającą się praktyką jest profilaktyczne zejście z roweru i przejście kilkudziesięciu metrów, oraz rozruszanie rąk, aby doprowadzić krew do stóp oraz dłoni. Kolejną wadą są postoje, a wylegiwaniu się na szczycie i cieszeniu się widokami można oczywiście zapomnieć. Związane jest to z kolejną wadą. Spocone ciało po podjeździe szybko stygnie na postoju, a przy zjeździe wiatr potęguje negatywny efekt. Zimowe ubrania, plecak z dodatkowymi rękawiczkami czy kominem, to kilogramy które też skutecznie utrudniają. Kolejną zimową zmorą na górskich szlakach, to topniejący i zapadający się śnieg oraz lód. Jazda po śniegu jest też zdecydowanie cięższa, myślę, że śmiało można ją porównać do jazdy po trawie.

Pod szczytem Czantorii trasa rowerem
Pod szczytem Czantorii trasa rowerem

Zalety jazdy rowerem w zimę

Zastanawiałem się już nie raz, czy jest coś takiego co można by nazwać zaletami jazdy rowerem po górach zimą. I dosyć słabo to wygląda. Główną zaletą jest to, że jest fajnie. O ile tylko wszytko się nam zgra, wtedy jeździ się rewelacyjnie. Na podjazdach dużo mniej się pocimy, co przekłada się na to, że nie trzeba wozić tyle wody co latem. Nic więcej do głowy mi nie przychodzi.

Beskid Śląski rowerem w zimę, Błatnia
Beskid Śląski rowerem w zimę, Błatnia

Co ubrać w zimę na rower

Na to pytanie najlepiej odpowiedzieli by handlowcy i twórcy materiałów sponsorowanych. Oni zawsze mają coś najlepszego do polecenia. Zima to ogólnik na który nie ma jednoznacznej dobrej odpowiedzi. Dużo lepiej jest dostosować odzież do przedziału temperatury w jakiej mamy zamiar jeździć, oraz czy jest to początek czy koniec zimy. 5° w środku zimowego sezonu inaczej odczuwalne jest od tych 5° przed wiosną. Dobrze też jest dostosować ubranie do pory dania. Różnica temperatur  z rana, południa i zachodu słońca potrafi wahać się między 10° a 15° co jest sporą różnicą, co jeszcze bardziej potęguje jazda w pełnym słońcu. Po 45 minutach podjazdu, jest nam bardzo ciepło, nawet przy -15°, a po 5 minutach zjazdu przy 0° możemy przemarzać. U mnie są trzy zestawy, które dostosowuje do tego o czym pisałem wyżej. Często bywa też, że dodatkowa odzież jest w plecaku.

  • Powyżej 0°,  jedna para skarpet, cienkie rękawiczki, cienka czapka, cienkie getry + krótkie spodenki, cienka potówka i bluza softschel.
  • Do -5°, 2 pary skarpet, grubsze rękawiczki w plecaku na zjazdy, grubsza czapka, getry ocieplane + krótkie spodenki, dwie potówki i kurtka softschel
  • Ponad -10°, 2 pary skarpet, grube rękawiczki, gruba czapka, 2-3 kominy na zmianę, getry ocieplane + krótkie spodenki, potówka, bluza termo, kurtka softschel, google narciarskie.

Oczywiście pod uwagę trzeba wziąć fakt, że każdy inaczej odczuwa zimno, jednym zaczynają wcześniej przemarzać dłonie innym stopy itd.

Beskid Śląski rowerem w zimę, Trzy Kopce Wiślańskie
Beskid Śląski rowerem w zimę, Trzy Kopce Wiślańskie

Zimowe trasy rowerowe w Beskidzie Śląskim

Beskid Śląski możemy przejechać w wzdłuż i wszerz latem. Sytuacja komplikuje się zimą, a dokładniej wtedy, kiedy leży śnieg. Nie mam na myśli tu kilku centymetrów, tylko kilkadziesiąt, skrajnie kilka metrów. To co najbardziej przeszkadza w jeździe rowerem po górach w lato, zimą można powiedzieć, że jest zbawieniem. Dokładniej chodzi i pieszych turystów, którzy ładnie udeptują nam drogę. Wszystkie mało uczęszczane szlaki z góry skazane są na porażkę, bo o ile ktoś coś wydeptał, to przeważnie jest to ścieżka szeroka na 40-60cm w której utrzymanie się jest bardzo ciężkie, niestety poza nią koło się zapada. Identyczna sytuacja wygląda na ciasnych singlach.

Drugie zbawienie na które możemy liczyć to, odśnieżarki i samochody, które działają na podobnej zasadzie co piesi. Oczywiście odśnieżarki i samochody nie wszędzie dojeżdżają, więc planowanie górskich tras zimą jest mocno ograniczone. Podstawowa zasada jest taka, że im wyżej tym śniegu więcej. Trasa zimą powyżej 1000m n.p.m, raczej niewiele ma wspólnego z jazdą. Podsumowując, na zimowe kręcenie po górach najlepiej wybrać szlaki szerokie,  najczęściej uczęszczane, oraz odcinki dróg odśnieżanych, a te najczęściej prowadzą do schronisk lub na przełęcze.

Beskid Śląski rowerem w zimę
Beskid Śląski rowerem w zimę

Zdjęcia i filmy kontra rzeczywistość

W ostatnich latach coraz więcej osób daje się namówić na jazdę rowerem po górach za sprawą fajnych zdjęć i przebitek wideo. Niestety w większości przypadków są to urywki wyrwane z kontekstu, kilka, kilkanaście minut z kilku godzinnej męczarni. Pchanie roweru w zapadającym się śniegu, czy pedałowanie w miejscy próbując zjechać,  nie do końca ma odzwierciedlenie w uśmiechach ze zdjęć.  Aby zimowa trasa okazała się czymś przyjemnym, bez wątpienia trzeba mieć sporo szczęścia i dobrze zaplanowaną trasę.

Z mojej strony mogę polecić kilka zimowych tras rowerowych, które i tak trzeba dopasować lub zmodyfikować do panujących warunków. Bez wątpienia jest spore prawdopodobieństwo, że nie będziecie brodzić w śniegu.

 

 

 

3 komentarzy

Ładnie napisane: “Główną zaletą jest to, że jest fajnie”. Jest zajefajnie! Jeśli tylko pogoda i trasa łaskawe (brak świeżego śniegu, najlepiej twarda skorupa i/lub wydeptane drogi), to jeździ się wspaniale. Udany zimowy przejazd po górach pamięta się długo – jest trudniej niż latem, ale przyjemność potrafi być ogromna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera | Polityka Prywatności