Zakaz jazdy rowerem elektrycznym
Zakaz jazdy rowerem elektrycznym, czyli o tym gdzie sięga nasz wzrok i dlaczego kończy się przed czubkiem nosa. Przy okazji ostatniego naszego wyjazdu rowerowego mieliśmy bardzo ciekawą sytuację. Na jednej z przełęczy spotkaliśmy grupę rowerzystów z którą wywiązała się rozmowa na temat rowerów elektrycznych. Dowiedzieliśmy się, że już niedługo zostanie wprowadzony zakaz poruszanie się rowerami elektrycznymi po górach. I nie ma co się śmiać, bo taki zakaz już obowiązuje np. na Słowacji. Aby to zweryfikować wystarczy co najmniej 5 mitu w google. Ale nie o tym.
Zakaz elektryków
Na kolejnym rozwidleniu spotkaliśmy chłopaków na czymś co w połowie wyglądało jak rower a w drugiej połowie motor crossowy. I tu w grupie wywiązała się kolejna rozmowa z której, część uczestników była zbulwersowana tym, że takim rowero/motorem to już nie powinno się wjeżdżać w góry. Co ciekawe byli też w naszej grupie chłopacy, którzy jeżdżą off road samochodami po górach. Ale o tym za chwilę. Rozmowa zakończyła się tym, że naród głupi i potrzeba urzędnika, który nam powie co możemy a co nie.
Zakaz poruszania się rowerami elektrycznymi
Wnioski z tego wyjazdu są bardzo ciekawe jednym z nich jest to, że ludzie myślami wybiegają co najwyżej do połowy swojego nosa.
Piesi mają pretensje, że na szlakach są rowerzyści…
Rowerzyści mają pretensje, że na szlakach są E-rowerzyści…
E-rowerzyści mają pretensje, że na szlakach jeżdżą corssami…
I tak dalej i tak dalej, aż doszliśmy do naszych offroadowców, którym nie podoba się, że w Polsce nie mogą jeździć po górach a w innych krajach nie ma z tym problemu.
Oczywiście dla każdej z wymienionych grup jest hierarchia i tak dla pieszych jazda rowerem plasuje się gdzieś w okolicach wykroczenia, jazda crossem jest niedopuszczalna, a za off-road powinna być co najmniej kara śmierci. Fascynujące jest natomiast to, że każda z tych grup mogła by godzinami argumentować swoje racje i przekonywać, kto robi dobrze a kto źle, co komu zakazać a co pozwolić. Przy tym wcale lub w niewielkim stopniu słuchając co inna grupa ma do powiedzenia.
Podsumowując to czym można po szlaku a czym nie obecnie dosyć jasno określa prawo. Dosyć bardzo podobna sytuacja jest przy kwestii tematu, kto ma pierwszeństwo na górskim szlaku. O którym pisaliśmy wcześniej tu: Kto ma pierwszeństwo na górskim szlaku.