Opinie rowerowe i nie tylko
Opinie rowerowe i nie tylko, bo do tego samego worka wrzucam polecenia, rekomendacje i całą resztę synonimów. Dzisiaj będzie o tym dlaczego jest to niewiele a w większości przypadków nic nie warte. Zacznijmy z grubej rury! Większość gwiazdek, punktów, plusów, komentarzy przy produktach jest kupione. Większość testów, recenzji, badań, opisów, to treści sponsorowane a komentarze i opinie na grupach, forach oraz polecenia znajomych są subiektywne, często niesprawdzone.
Polecenia od znajomych, opinie i komentarze
To największa grupa z tych nie działających na podstawie zysku finansowego, oczywiście nie wyklucza to stanu rzeczywistości w której i te mogą być wystawiane głównie z pobudek finansowych. Dziś jednak skupię się na regułach a nie wyjątkach. Komentarze na grupach i forach to jedna z moich ulubionych form wsparcia podjęcia decyzji. Szczególnie kiedy jestem aktywy na kilku tematycznych i widzę, jak ta sama osoba w jednym miejscu pyta a w drugim doradza. Ciekawe jest to, że robi w tym samym czasie i temacie.
Co gorsza zauważyłem, że są to osoby bardzo aktywne w sieci, ilość teorii jaką przenoszą z punktu a do punktu b jest ogromna co złudnie, przez innych jest odbierane jako wiedzę rzetelną i fachową. Niestety często jest to bardzo wątpliwej jakości tylko teoria. Jeszcze gorszą plagą, jest to, że ta teoria jest zaciągana z treści sponsorowanych do których dojdziemy niżej. Krótko mówiąc polecam, bo polecają. Jeszcze ciekawiej robi się gdy nieświadomie nawiązujemy konwersację np. z dwunastolatkiem.
Obserwacje
Zauważyłem też, że ludzie nie potrafią przyznać się do błędu. Dali się na coś naciągnąć i z jakiegoś dziwnego powodu, uparcie, czasem na siłę szukają przykładów, że to działania. Jest też spora część komentarzy i opinij prawdziwa, ludzie szczerze opisują z czym mają do czynienia. Owszem ale należy pamiętać, że to subiektywizm. To, że w opisie mojej trasy możecie przeczytać, że jest łatwy podjazd, w rzeczywistości dla Was będzie nie do pojechania i odwrotnie. To że, ktoś proponuję jazdę na ciśnieniu w oponach X może się okazać dla nas całkiem inne bo np. nie wzięliśmy pod uwagę wagi obu rozmówców.
Znajomy polecił mi spodenki rowerowe znanej marki. Miał kilka produktów tej firmy, mocno zachwalał jej trwałość. Stało się, kupiłem najdroższe spodenki w moim życiu, niestety była to jedna z większej tandety w ostatnim czasie. Dwóch, nie znających się moich znajomych polecili mi tą samą firmę do wymiany okien. Przy montażu uszkodzenia, okno krzywo stawione, parapety luźne, przy reklamacji chamstwo. Oczywiście nie mam pretensji do znajomych. W szczegółu nie będę się zagłębiał. Pokazuję tylko fakt. Polecenia od znajomych, opinie i komentarze mogą być pomocne o ile zastanowimy się na jakiej podstawie zostały wystawione i czym kierowali się wystawiający, a później dopasujemy to do nas, ale czy tak działa większość, wątpię.
Testy, recenzje
Nic za darmo. I w sumie na tym było by można zakończyć. Wszystkie znaki na niebie wskazują na to że najpopularniejszą wyszukiwarką staje się youtube. To tam szukamy, pomocnych treści wspierających nasze decyzje, najczęściej te zakupowe. Tu znów skupmy się na regułach a nie wyjątkach, które oczywiście występują. Osobiście nie wierzę w to, że ktoś kto tworzy treści cyklicznie, poświęca swój czas, robi to bez interesowanie. A już tym bardziej kiedy grono odbiorców jest spore.
Coś za coś
Nawet skromne rabaty na pobyt, produkt, usługę zobowiązują i wpływają na wynik testu czy recenzję. Najbardziej cieszą mnie treści promujące w których żeby nie było za słodko, wytykają wady, dziwnym trafem są to zazwyczaj wady typu, słabej jakości gripy, czy odcień malowania w rowerze za kilkanaście tysięcy. Do grona tekstów na miarę mistrzowską należę też te z pułki ”sam używam” tyko często zapominają dodać, że głównym powodem ”sam używam” bo dostałem. A dostawać będę, ale nie za krytykowanie.
Reklamowy tekst nr 1 to dla mnie: „usuwa do 99.9% zarazków” . A co ma usuwać, 120%? Żenada. Słabe jest to że Ci ”testerzy” z jedne strony budują zaufanie a z drugiej kolorują rzeczywistość za złotówki. Niestety tak wygląda większość tego co widzimy i trzeba to brać pod uwagę. To na ile wiarygodny i obiektywny jest test czy opinia za którą ktoś zapłacił odpowiedzcie sobie sami. W ostatnim czasie natrafiłem na bardzo ciekawy wywiad z chłopakiem od kolarstwa grawitacyjnego, w którym tłumaczy dlaczego nie chce sponsorów, woli iści do pracy i kupić rower za swoje, ale o tym na końcu.
Gwiazdki, punkty, oceny, komentarze
Jedna z najtańszych form budowania opinii o produkcie. Można je kupić za kilka złotych, a korzysta z tego rozwiązania mnóstwo firm. Szczególnie widać to po ocenach w google, kiedy przez kilka tygodni wystawionych jest sporo ocen, a potem kolejne miesiące cisza. Często tak samo wygląda to w sklepach, kilka opinii wystawionych zaraz po wystawieniu produktu do sprzedaży i cisza. Inaczej wygląda to z negatywnymi ocenami która pojawiają się mniej więcej regularnie. Pomijam oczywiście produkty, czy usługodawców którzy mają bardzo duży przemiał. Tam opinie są wystawiane często, ale jak już pisałem wcześniej, wyjątki dziś nas nie interesują.
Osobiście przez długi czas nie wystawiałem negatywnych komentarzy, czy ocen. Byłem zdania, że nic mi to nie daje, szkoda czasu i nerwów. Domyślam się, że większość osób też tego nie robi. Jednak od pewnego czasu zmieniłem zdanie. Po pierwsze firmy stają się coraz bardziej bezczelne i nie jest to przypadek. To że coś poszło nie tak, sporo firm tak po prostu działa. Po drugie moim zdaniem wystawiona negatywna opinia jest bardziej wartościowa od tej pozytywnej. Chociaż spotkałem się z sytuacją w lodziarni w której, klient robił awanturę, że w porcji lodów jego dziecka wyciągnął kilka kawałków szkła, jednak na kolejce w której stali rodzice oraz na sprzedawczyni nie zrobiło to większego wrażenia.
Ciekawostka o sponsoringu
Wspominałem wcześniej o wywiadzie, dotyczył sponsoringu i uchylił rąbka tego o czym w recenzjach i testach nie usłyszycie. Chłopak woli wyjeżdżać na kilka miesięcy do pracy niż mieć sponsorów. Między innymi, po to żeby jeździć na tym czym chce. A nie tak jak jego wielu kolegów. na tym do czego zobowiązali się przy podejmowaniu współpracy. W konsekwencji marudzić że muszą jeździć na czymś słabym. Słabe niestety jest też to, że inaczej to wszytko wygląda przed i inaczej za ekranem. Link do wywiadu : https://www.youtube.com/watch?v=ws6G2wUEqTo
Morał z tej historii jest trochę smutny. Oczywiście mamy większe prawdopodobieństwo być zadowolonym z usługi sprawdzonej wcześniej przez innych ale nie mamy żadnej gwarancji. Jakość świadczonych usług u nas jest bardzo niska. Najgorzej natomiast ma się obsług po sprzedażowa, czyli ta w której coś nie gra już zapłacie, jak np gwarancja o której pisałem parę miesięcy temu.
Siemano Hej
Stosuję podobną zasadę co Twoja, w komentarzach lub opiniach piszę o wadach lub niezadowoleniu z produktu, bardzo trudno dotrzeć do takich info. Przykładem mogą tu być np. podeszwy butów górskich SALEWA (ekstremalnie śliskie na mokrym, co potwierdzają nawet GOPR’owcy , którzy byli sponsorowani przez tą firmę). Dziwne jest takie podejście aby nikomu nie przyznać się do pomyłki, złego zakupu, wadliwego produktu, aby następna osoba uniknęła wydania swoich ciężko zarobionych pessos.
Pozdrowionko