Warunki Gwarancji pęknięta rama
Warunki Gwarancji pęknięta rama, czyli za co kto odpowiada. Jakiś czas temu przy okazji rozebranego roweru postanowiłem przemalować ramę. Jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby posprawdzać czy gdzieś nie ma jakiś pęknięć. Choć od czasu do czasu taki przegląd robiłem. Po przemalowaniu mojej ramy dartmoor primal okazało się, że jest pęknięta rura podsiodłowa.
Utrata gwarancji
Długo się nie zastanawiając napisałem maila do VELO sp. z o.o. czyli do dystrybutora i producenta między innymi odpowiedzialnego za markę dartmoor. Opisałem sytuacje i dostałem odpowiedz. Niestety malowanie ramy wyłączą odpowiedzialność gwaranta. Próbując się dowiedzieć więcej otrzymałem kolejną informację że poprzez nałożenie nowego lakieru zmieniłem konstrukcję ramy. Niestety Velo nie było chętne do wyjaśnienia w jaki sposób nałożenie lakieru zmienia konstrukcję. Ale za to w ten sposób łatwo wyłączyli swoją odpowiedzialność gwarancyjną.
Warunki gwarancji
Na fejsbukowym profilu BeskidyRowerem posypało się spoko komentarzy pod zdjęciem pękniętej ramy. Jednym z nich było zdjęcie warunków gwarancji roweru dartmoor, które mnie zaciekawiło. Dokładniej punkt: odpowiedzialność gwaranta nie powstaje lub wygasa. Pozwoliłem sobie ściągnąć warunki gwarancji rowerów i ram. Znalazłem tam bardzo ciekawe zapisy. Wynika z nich jasno, że to co jasne jest jasne a to co mniej jasne też jest jasne.
Warunki wyłączenia gwarancji roweru
Skupię się na tym co dla mnie jest najbardziej rażące i pokazuje w którym miejscu jesteśmy jako klienci.
Odpowiedzialność gwaranta wygasa w przypadkach:
– samodzielnej naprawy roweru przez Użytkownika lub przez inną osobę aniżeli punkt sprzedaży.
– uszkodzenia ramy lub widelca roweru przy zderzeniu, upadku lub innym zdarzeniu losowym.
– przeniesienia prawa własności roweru na osobę inną niż Nabywca.
Gdybanie a zapisy w umowach
Jak uczy doświadczenie życiowe oraz na co wskazuję tysiące artykułów w internecie, założenie spinki na rozerwany łańcuch, załatanie opony, czy regulacja przerzutki, wszystkie te czynności to naprawy roweru. Można sobie gdybać i wymyślać różne sytuacje i interpretować to jak chcemy. Możemy być przekonani, że w naszym przypadku będzie inaczej. Jednak zapisy w tych warunkach mówią jasno. Jeżeli nie robimy tego w punkcie sprzedaży to tracimy gwarancję. Upadki roweru w enduro czy trailu to nieodłączny element jazdy. Jeżeli uszkodzimy ramę przy upadku to tracimy gwarancję i raczej nie ma co się zastanawiać czy to wina upadku czy dziadostwa które kupiliśmy. To że sąsiad kupił tydzień temu rower i dziś nam go sprzedał to oczywiście dobry powód do tego aby wygasła gwarancja. A na koniec tej farsy najlepsze, gwarancja to dobrowolne oświadczenie, którego może wcale nie być bo nie ma takiego obowiązku, to dobra wola producenta.
Moralność i etyka
Pora na subiektywną opinie. Wspominając mój przypadek pękniętej ramy dartmoor prilmal, mogę zrozumieć brak profesjonalizmu po stronie Velo i to że komuś się pomieszały regułki reklamacyjne i malowanie ramy pomieszał ze zmianą konstrukcyjną, bo oczywiście nie uwierzę że może być inaczej. Ale takie zapisy że samodzielna naprawa roweru czy przeniesienie praw własności to powód do utraty gwarancji? Gdybanie że inni producenci też tak mają jakoś do mnie nie dociera. Fakt że rama została pomalowana i ktoś wpisał taki zapis w warunkach gwarancji też do mnie nie dociera. Bo jaki wpływa na pękniętą ramę ma nowy lakier? Dla mnie poza tym że to słaba wymówka do odrzucenia reklamacji, to żaden argument.
Kolejna pęknięta rama
Po 6 miesiąca jazdy zgodnie z przeznaczeniem roweru, czyli szwendaniu się po górach pęka na tylnych widełkach rama Team Marin 2. Zgodnie wpisem który czytacie, reklamacja to fikcja. A przynajmniej częściowo. Rama została odesłana do reklamacji, której przebieg to jakaś schizofrenia. Jednego tygodnia reklamacja uwzględniona, drugiego nie uwzględniona, trzeciego chcą zwrócić pieniądze. W Końcu po 6 miesiącach okazuje się, że producent odrzucił reklamację a po kilku dniach jednak okazuje się, że wyślą nową ramę. Niby można się cieszyć.
Dlaczego tak jest?
Dziwi mnie też fakt że pojawiło się sporo komentarzy, że nie ma się co dziwić, bo przecież to pisze w warunkach gwarancji. Jak ramę pomalujesz to gwarancja przepada. Ludzie skupili się na tym że jest nowy lakier a nie na sednie, czyli tym że pękła rama. Jak ludzie się godzą na takie traktowanie to nie ma się co dziwić że większość tak Was traktuje. Równie dobrze w warunkach gwarancji można by zapisać że trzymanie roweru w przeciągu wyłącza odpowiedzialność gwaranta.
Wydaje mi się że to wynika z faktu że ludzie są nieświadomi że gwarancja nie jest dla nas konsumentów, tylko dla producenta. Mało kto czyta a nawet jak przeczyta, to raczej nie bierze pod uwagę, że to właśnie jemu się przydarzy. Jak już sobie to wyobrazi to, oczywiście nie bierze pod uwagę tego że jego reklamacja zostanie odrzucona, bo gdyby to zrobił to jest bardzo małe prawdopodobieństwo że zdecydował by się na taki zakup. Swoją nieświadomość odkryją kiedy przyjdzie im coś reklamować a gwarancja będzie czytana najczęściej już po fakcie. Na szczęście są firmy które dbają o swoje relacje z klientami bo wiedzą że bez klientów ich produkty i firmy są bezwartościowe.
Wadliwy towar a relacje z klientami
W firmie która skupia się na swoim produkcie oraz kliencie, taki sygnał np. o pękniętej ramie powinien być jednym z najlepszych dni, dlaczego? Bo mają okazje sprawdzić gdzie coś zawaliło, poprawić swój produkt aby były jeszcze lepszy. Uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, niestety nie w tym przypadku. Tym razem w zamian za to klient dostaje warunki gwarancji które są gwarancją dla producenta, że nie będzie odpowiadał za swój kiepski produkt.
Podsumowując jest gwarancja, ale nie ma obowiązku jej udzielać. Więc po co jest? Po to jak klient zada pytanie czy jest, będzie można odpowiedzieć, oczywiście że jest dożywotnia :). Ale nikt nie dodaje że jest napisana w taki sposób, aby nie pociągała odpowiedzialności. Poruszanie kwestii prawnych, rękojmi, praw konsumenta ominę szerokim łukiem. Tak jak omijam te firmy które swoich klientów i to co im sprzedają mają głęboko w ….
ps.
Ostatnio znalazłem post dotyczący odrzuconej reklamacji roweru MTB z 2016 katalogowa cena 7999. ” Producent w gwarancji zastrzega sobie iż przeznaczenie jego rowerów – uwaga wszystkich! jest do celów rekreacyjnych a nie wyczynowych. Czyli jeśli wystartujemy np. w jakiejś imprezie masowej typu maraton, zawody a nawet akcja wspólna jazda jak Masa krytyczna itd. Wtedy już gwarancja na rower wygasa”
Kolejna ciekawostka, nowomowa definicji słowa ”wspólnie” przy okazji reklamacji kamery gopro czytamy w warunkach :
- Jeśli jesteś przedsiębiorcą, wspólnie ustalamy, że wyłączamy naszą odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne i prawne produktu. Przede wszystkim ustalamy z Tobą, że jako sprzedawca nie będziemy ponosić odpowiedzialności także za wady ukryte produktu.
Kali uczyć polski Treka ale to być trudna jeżyk
Od ostatniej aktualizacji wpisu minęły dokładnie 3 lata. Przy okazji rozglądania się za nowym rowerem trafiłem na opisy ”dożywotnia gwarancja ramy”. Jednak po doczytaniu po raz kolejny okazuje się, że tak ale i nie i tylko wtedy kiedy.
Na głównej stronie treka mamy cytuję:”Dożywotnia gwarancja Ramy z widelcem (rama i sztywny widelec), ramy i wahacze zawieszenia tylnego są objęte dożywotnią gwarancją dla pierwszego właściciela Koła Bontrager z obręczami z włókna węglowego”
Polonista zemnie żaden ale czytanie ze rozumieniem ogarniam, niestety z tego cytatu nie wiem nic. Być może ktoś gdzieś zapomniał postawić kropkę lub przecinek. Na większości stron handlujących tą marką mamy przekopiowany tekst. Jednak udało mi się znaleźć rozwinięcie i coś bardziej po polsku na jednej z polskich stron :
Dożywotnia na ramy dla oryginalnego właściciela (patrz poniższe wyjątki)
5 lat
Wahacze we wszystkich rowerach z pełną amortyzacją (poza modelami ram Session, Scratch oraz Slash)
3 lata
Aluminiowe ramy i wahacze modeli Session, Scratch, Slash i Ticket
2 lata
Karbonowe ramy i wahacze modeli Session i Slash
No i taka to dożywotnia gwarancja. Trafiłem jeszcze na inną polską stronę handlującą tą marką z podobnym jednak innymi wyłączeniami. Niestety na kartę gwarancyjną nie trafiłem. Kto to jest nieoryginalny właściciel ? Nie wiem i nie wnikam. Na konic brutalnie ale widocznie przeciętny kupujący to analfabeta bez mózgu. Finalnie wszyscy są zadowoleni, oczywiście do puki nie pęknie rama.
Dobrze napisane. Producenci tylko licza na to, że nie bedzie nam sie chciało, że nie doczytamy, że podtulimy “ogon” i kupimy sobie jeszcze raz te sama rzecz lub podobną.. Sedno jest sedno. Pękła rama a nie powinna, jesli nie uderzyliśmy ją celowo młotkiem lub nie przydzwoniliśmy z impetem w drzewo. Tłumaczenie o malowaniu mozna schowac między bajki.
Dlatego nie kupię niczego z Dartmoora.
Tak wysoka pionowa rura z takim wysunięciem nad spaw górnej rury to aż się prosi o pęknięcie.
IMHO rama jest źle zaprojektowana a cała ta odpowiedź ze strony Velo jest żenująca.
Trzeba mieć tylko nadzieję, że rynek takie podejście odpowiednoi zweryfikuje.
Rynek nic nie zweryfikuje bo tak jest wszędzie.
Ciekawe bo kiedyś to były jedne z lepszych i trwalszych ram jeśli chodzi o dirt i skoki na rowerze. Kumple do dzisiaj mają ponad 10cio letnie ramy dartmoora i nadal jak nówki praktycznie.
Ciekawe dlaczego na 2022 już jest nowy model….przypadek🤣.ps. gwarancja ,gwarancją,warto porównać inne marki i sprawdzić czy ktoś w europie wszedł na drogę sądową . Taki precedens mógł by być bardzo pomocny.
czytajac wszystkie artykuły i posty, stwierdzam, ze nie wazne jaka marka, jesli rama peknie to po stronie konsumenta jest udowadnianie ze to wina konstrukcji. To raczej producent powinien udowadniac, ze tak nie jest, ale to moze tylko moje przemyslenia. Sam jestem na etapie reklamacji Marin Stinson 2, rama pekła przy spawie po 4 miesiacach uzytkowania. Ciekawy jestem co wymysla zeby nie uznac reklamacji. Mentalnie szykuje sie na walke przy udziale rzecznika praw konsumenta.